Jak głos rodzica staje się wewnętrznym głosem dziecka
Anna Czarnecka
W kontakcie ze swoim rodzicem dziecko uczy się ważnych rzeczy. O świecie, o innych, o samym sobie. Mama i tata są swoistym lustrem, w którym dziecko odnajduje swoje własne odbicie.
Obserwując ich reakcje na samego siebie, dowiaduje się, kim i jakie jest. Tworzy system przekonań o sobie. To, w jaki sposób zwracamy się do swojego dziecka, jak je traktujemy, żyje w przestrzeni jego psychiki i ma poważne znaczenie dla całości jego egzystencji. Przypomina to trochę proces zapisywania się danych na twardym dysku – od oprogramowania zależy, jak działać będzie cały komputer.
Poprzez proces internalizacji/introjekcji rozwijają się w dziecku tryby rodzicielskie, które przejawiają się później jako wewnętrzny krytyk (tryb krytycznego rodzica) oraz wewnętrzny wspierający rodzic i są przez niego odbierane jako części samego siebie. Wymagające i karzące części rodzica przejęte przez dziecko sprawiają, że pierwotnie zewnętrzny konflikt z rodzicem staje się źródłem wewnętrznego napięcia. I ma doniosłe znaczenie dla jego późniejszego życia.
Co uwewnętrznia dziecko?
Dziecko koduje sposób reakcji rodzica na nie, jego głos, nastawienie, cały potężny system kar i nagród, zasad, wymogów, oczekiwań i krytyki. Proces uwewnętrzniania głosu rodzicielskiego trwa od najmłodszych lat. Już kilkuletnie dzieci mają część krytyczną w swojej psychice.
Jak to się dzieje i po co? Bardzo wcześnie odkrywamy, że są takie rzeczy w nas, które nie podobają się bliskim, i takie, na które reagują zadowoleniem. Że jakieś nasze zachowania i cechy spotykają się z aprobatą, a inne z niechęcią. Dla małego dziecka rodzice są całym światem, od nich zależy jego przeżycie. Zrozumiałe więc, że aby „dostać miłość”, być chcianym, kochanym, przynależeć i dzięki temu czuć się bezpiecznie, dziecko jest w stanie zrobić bardzo wiele. Zaczyna więc te niechciane części samego siebie starać się zwalczać, przepędzać, wypierać, tłumić. Aby proces kontroli nad sobą przebiegał efektywnie, dziecko uwewnętrznia krytyczny głos rodzica i upomina siebie w swoim wnętrzu, „odrzucając” to, co nie jest akceptowane – zapobiega w ten sposób odrzuceniu w realnej relacji z rodzicem. Dzieje się to oczywiście automatycznie, poza świadomością dziecka.
Kiedy jako rodzice jesteśmy przede wszystkim cierpliwi i akceptujący, czuli, obecni, uważni, okazujemy dziecku szacunek i dajemy wsparcie – właśnie takiego wewnętrznego rodzica będzie przede wszystkim rozwijało w sobie nasze dziecko. W podobny sposób będzie traktowało samego siebie: z życzliwością, łagodnością i miłością. Jeśli jednak często jesteśmy krytyczni, wymagający, zniecierpliwieni, karzący, obwiniający – dziecko zacznie samo siebie traktować w podobny sposób.
Oczywiście nie ma idealnych rodziców. Najcierpliwszy rodzic czasem bywa krytyczny, więc wewnętrzny krytyk tak czy inaczej pojawi się, jako część „ja” naszego dziecka. Wszyscy mamy w swoim wnętrzu krytyka, choćbyśmy zarzekali się, że nigdy od rodziców nie usłyszeliśmy złego słowa. Żyjemy wśród ludzi, którzy reagują w bardzo różny sposób, i zawsze znajdzie się w naszym otoczeniu ktoś, kto nas w jakiś sposób zaatakuje, umniejszy, znieważy czy odtrąci: krytyczna ciotka, surowy nauczyciel, kolega. Jednak to, co wpływa na dziecko najsilniej, to sposób, w jaki jest traktowane przez najważniejszych opiekunów, a zazwyczaj są nimi rodzice. I właśnie ich głos najsilniej wybrzmiewa w naszej psychice.
Jak wewnętrzny krytyk wpływa na nasze życie?
Wewnętrzny krytyk to uwewnętrznione dysfunkcyjne reakcje rodzica na dziecko. Gdy karzący lub krzywdzący rodzice zostaną zinternalizowani, ich sposób komunikacji z dzieckiem staje się jego sposobem komunikacji ze sobą.
Tryb wewnętrznego krytyka zwraca się przeciwko uzasadnionym dziecięcym potrzebom i uczuciom, w ten sposób wywołując u dziecka silne zwątpienie w siebie i poczucie niższości. Oznacza to, że nasze dziecko będzie wciąż wywierać na siebie presję albo nieustannie siebie dewaluować. Dorastając, jako nastolatek, a potem dorosły, będzie myślało o sobie źle – te krytyczne myśli o sobie pochodzą właśnie z tego trybu. Będzie postrzegało rzeczywistość poprzez doświadczenia z dzieciństwa: surową ocenę, wygórowane wymagania, nadopiekuńczość, przemoc, krzywdę. W ten sposób przeszłość staje się nieustannie aktualizowaną teraźniejszością, ciągle na nowo odtwarzającą się dziecięcą niedolą.
Wzorzec, który powstał w dzieciństwie, wywiera wpływ na całe dalsze życie.
Krytykowani, odtrącani, zostajemy niejako złapani w pułapkę odtwarzania tego w swoim dorosłym życiu, w schemat, powtarzający się wzór. Freud nazywał ten mechanizm „przymusem powtarzania”. W dorosłym życiu odtwarzamy, więc nieświadomie te pierwsze relacje z rodzicami, powtarzamy w autodestrukcyjny sposób negatywny wzór pochodzący z dzieciństwa. Robimy to, pozwalając na złe traktowanie, ignorowanie, krzywdzenie czy nadmierną kontrolę, lub sami zachowujemy się w ten sposób wobec innych.
Wchodzimy w relacje z krytycznymi, wymagającymi, dominującymi albo odrzucającymi ludźmi lub unikamy w ogóle bliskości, nie angażując się w przyjaźnie czy związki. Możemy też kompensować uczucie niższości, samemu będąc dominującym, krytycznym i wymagającym. Ponieważ głęboko zakorzenione w nas schematy są centralne dla obrazu samego siebie, działanie im wbrew jest ciosem wymierzonym w – o ironio – poczucie bezpieczeństwa. Dzieje się tak, dlatego, że schemat to punkt odniesienia, coś stałego, przewidywalnego, wiedza o tym, jacy jesteśmy, jak działa świat i nasze relacje z innymi ludźmi. Dlatego czasem długie lata tkwimy w tej pułapce, mimo że cierpimy.
Prawie każdy człowiek okresami czuje się w swoim życiu tak, jakby było z nim coś nie w porządku. Uczucie bycia głupszym, mniej kompetentnym, nieradzącym sobie, gorszym znają chyba wszyscy. Wewnętrzny krytyk osądza, oskarża, zawstydza, wpędza w poczucie winy i mówi, jacy powinniśmy być. Najczęściej atakuje w trudniejszych momentach życia, w chwilach większego stresu, kryzysów, gdy jesteśmy szczególnie uwrażliwieni. Robi to często tak subtelnie, że trudno usłyszeć jego głos w swojej głowie. Łatwiej zauważyć uczucia i stany: przygnębienia, smutku, niemocy, bezsilności, beznadziei, lęku. Krytyk sprawia, że nasze poczucie własnej wartości chwieje się w posadach, tymczasem po prostu JESTEŚMY WARTOŚCIOWI bez konieczności zasługiwania na to i udowadniania, że mamy prawo tak się czuć. Jesteśmy wartościowi przez sam fakt, że istniejemy. To fundament naszej egzystencji.
Kim jest wewnętrzny wspierający rodzic?
Metod pracy z krytykiem w swoim wnętrzu jest bardzo wiele. To, co szczególnie działa, to rozwijanie w sobie i wzmacnianie wspierającego rodzica, zdrowego dorosłego, głosu pełnego zrozumienia i ciepła, dobroci i współczucia wobec samego siebie.
Ludzie często mylą to z egoizmem albo użalaniem się nad sobą. Tymczasem to coś zupełnie innego. Im, jako rodzice będziemy lepsi dla samych siebie, traktując siebie dobrze, będąc wrażliwymi na swoje uczucia i potrzeby, tym większa szansa, że i dla własnych dzieci będziemy równie wspierający. Spoczywa na nas, rodzicach, duża odpowiedzialność. To od nas w ogromnej mierze zależy, w jaki sposób nasze dziecko będzie traktowało samego siebie, jak będzie o sobie myślało, czy będzie czuło się wartościowe, kochane i kompetentne czy też odtrącone, nieważne, bezradne, zalęknione i smutne. I co za tym idzie – czy będzie tworzyło satysfakcjonujące relacje z innymi i radziło sobie dobrze z wyzwaniami kolejnych etapów życia.
Silny wewnętrzny krytyk może prowadzić nie tylko do zaniżonego poczucia własnej wartości i poczucia beznadziei, ale również do poważnych objawów: stanów lękowych, depresji, zaburzeń odżywiania, samookaleczeń, uzależnień, zaburzeń osobowości, somatyzacji.
Warto rozpocząć samoobserwację i uczciwie przyjrzeć się temu, jakim typem krytycznego rodzica jesteśmy, aby mieć świadomość, w jaki sposób może to oddziaływać na nasze dziecko. To także cenna informacja dla nas, w jaki sposób być może w swoim własnym wnętrzu traktujemy samych siebie, swoje wewnętrzne dziecko. Nie chodzi o to, abyśmy obwiniali w ten sposób siebie i straszyli się wizją krzywdy, jaką już uczyniliśmy dziecku przez sposób, w jaki się do niego zwracamy. Ćwicząc się w rozwijaniu wspierającego trybu w naszym wnętrzu, uznajmy, że staramy się zawsze najlepiej, jak potrafimy. Jest to bez wątpienia ogromnie trudne zlikwidować automatyczne reakcje, które wdrukowały się w nas w dzieciństwie. Jednak tylko dzięki rozpoznaniu tego, nad czym chcemy pracować, możemy ograniczać wpływ tych destrukcyjnie działających na nasze dziecko części nas samych. W ten sposób stając się coraz silniejszym, coraz bardziej stabilnym wspierającym rodzicem, generującym u dziecka pozytywną samoocenę i samoakceptację.
Możemy rozróżnić wiele typów krytyków
(m.in. obwiniającego, nadopiekuńczego, kontrolera). Warto bliżej przyjrzeć się dwóm najczęściej występującym: wymagającemu rodzicowi i karzącemu rodzicowi. U wielu osób występuje zwykle połączenie obu tych trybów, co oznacza jednocześnie wyznaczenie sobie wysokich standardów i karanie się w przypadku niesprostania im.
Perfekcjonista – wymagający rodzic
To rodzic, który domaga się od dziecka perfekcjonizmu, często nadmierną wagę przywiązując do ładu, porządku, ceniąc wysoką wydajność i doskonałą organizację. Wymaga, aby dziecko robiło wszystko idealnie, na czas i z dużą precyzją. Ma bardzo wysokie standardy i prawie nigdy nie jest zadowolony. Wywiera presję na dziecko, aby spełniało jego nierealistyczne oczekiwania. Typ perfekcjonistycznego rodzica zwykle nie poprzestaje na mówieniu, co jest do ulepszenia, ale często zawstydza dziecko poprzez surową krytykę. Karze je za bycie omylnym, spontanicznym, beztroskim.
Co może słyszeć dziecko:
– To nie jest wystarczająco dobre.
– Mógłbyś się bardziej postarać!
– Szóstka? Cieszę się, ale dlaczego z minusem?
– Musisz to zrobić lepiej.
– Nie potrafisz nic porządnie zrobić.
– Jesteś leniwy i niezorganizowany.
– Pracujesz za wolno.
– Jesteś głupi.
– Jestem tobą zawiedziony.
Jak się czuje dziecko i jak sobie z tym radzi?
Czuje się nieadekwatne, głupie, rozczarowujące, odczuwać może silne napięcie, lęk, wstyd i głęboki smutek. Poprzez ciągły przymus odnoszenia sukcesów może poświęcać mnóstwo czasu na naukę, a później pracę i osiąganie wyników. W dorosłym życiu może mieć bardzo wysokie standardy odnośnie do swojego wyglądu, zachowania, pracy. Jako sposób radzenia sobie często też pojawia się prokrastynacja (odwlekanie), gdyż lęk przed brakiem perfekcji może wstrzymywać jakiekolwiek działania. Będzie żyć w obawie, że jeśli obniży poprzeczkę, zrobi coś trochę gorzej niż zwykle, rozczaruje ludzi, ponieważ okaże się, że jest tak naprawdę do niczego. Inną strategią radzenia sobie z wymagającym rodzicem może być unikanie: dziecko, a potem dorosły, może stronić od jakichkolwiek sytuacji związanych z osiąganiem wyników, rywalizacją; może wybierać zadania i wyzwania poniżej swoich możliwości albo odmawiać próbowania czegoś nowego i trudnego.
Intencje Perfekcjonisty:
Może chcieć, żeby jego dziecko dało sobie radę w życiu, by odnosiło sukcesy, cieszyło się uznaniem, zdobyło pieniądze i prestiż etc. Może także pragnąć, aby jego dzieckiem nikt nigdy nie pomiatał, nie miał go za nieudacznika, aby żeby nie było zawstydzane, osądzane, odrzucane.
Możliwe reakcje wspierającego rodzica:
– Masz prawo się pobawić, zrelaksować. Po prostu spędźmy przyjemnie ten czas.
– Akceptuję cię takim, jakim jesteś.
– Jesteś wartościowy bez względu na to, jakie masz oceny i osiągnięcia.
– Robisz to wystarczająco dobrze.
– Rób to, co lubisz, co sprawia ci radość. Efekty nie są najważniejsze.
– Doceniam twoje starania.
– Możesz robić to w swoim własnym tempie i na swój własny sposób.
– Nie ścigamy się z nikim.
– Jeśli potrzebujesz przerwy, zróbmy ją. Potem wrócimy do nauki.
– Nie martw się, to nic, że nie wyszło.
– Naprawdę dobrze sobie poradziłeś!
– Każdy popełnia błędy.
Niszczyciel – karzący rodzic
Karzący rodzic wypowiada się z dezaprobatą o dziecku, może drwić, szydzić z niego, poniżać go. Często bywa zniecierpliwiony, zirytowany, surowy. Ten typ uwewnętrznionego rodzica robi najwięcej spustoszeń w psychice dziecka. Jest najbardziej raniący, często bezwzględny, a nawet brutalny. W skrajnej wersji będzie znęcał się nad dzieckiem psychicznie i fizycznie. Dzieci, które uwewnętrznią niszczyciela w jego skrajnej formie, w dorosłym życiu mogą potrzebować pomocy specjalisty, ponieważ tryb ten odpowiedzialny jest za zaburzenia osobowości, depresje, lęki, uzależnienia, samookaleczenia, próby samobójcze.
Co może słyszeć dziecko:
– Jesteś bezwartościowy.
– Nikt cię nie lubi.
– Nie da się z tobą wytrzymać.
– Jesteś głupi, brzydki, nienormalny etc.
– Tylko problemy z tobą.
– Wszystko psujesz.
– Wszystko robisz źle.
– Jesteś okropny.
– Mam cię już dość.
– Powinieneś zniknąć.
– Żałuję, że się urodziłeś.
– Lepiej, żebyś nie istniał.
– Nie zasługujesz na nic dobrego.
– Nie znoszę cię.
– Jesteś problemem wszędzie, gdzie się pojawisz.
– Powinieneś się wstydzić.
Jak może się czuć dziecko?
Dziecko czuje się bezwartościowe, złe, niechciane. Może mieć poczucie, że nie zasługuje na miłość i szacunek. Czuje się odrzucone, samotne, nieważne, boi się, jest zrozpaczone. Może wierzyć, że zasługuje na karę za to, iż odczuwa lub wyraża normalne emocje i ma normalne potrzeby. Może odczuwać złość na siebie, a nawet nienawiść do siebie.
Intencje Niszczyciela
Bardzo trudno znaleźć pozytywne intencje leżące u podstaw takiego zachowaniu rodzica. Często źródłem takich reakcji jest własny, silnie karzący wewnętrzny krytyk, który z całą mocą zwraca się na zewnątrz i uderza w dziecko. Może pojawiać się on w wyniku bezsilności, nieradzenia sobie z gniewem, niezaspokojenia własnych ważnych potrzeb. To oczywiście w żaden sposób nie usprawiedliwia zachowania rodzica stosującego przemoc. Uwewnętrzniony niszczyciel może pełnić różne funkcje. Może umniejszając, chronić osobę przed podjęciem działań, które mogą wywołać krytykę i odrzucenie ze strony innych, albo chronić przed podjęciem działań, które mogłyby skutkować porażką i rozczarowaniem.
Możliwe reakcje wspierającego rodzica:
– Kocham cię.
– Jesteś moim skarbem.
– Uwielbiam cię takiego, jakim jesteś.
– Zasługujesz na to, by traktować cię z miłością i szacunkiem.
– Możesz się zrelaksować i czuć bezpiecznie ze mną.
– Przebywać z tobą to dla mnie przyjemność i wielki przywilej.
– Jesteś dobry i mądry.
– Jesteś wartościową, wspaniałą istotą.
– Widzę cię i akceptuję takim, jakim jesteś w pełni.
– Masz prawo wyrażać swoją złość i frustrację.
– Nawet jeśli popełniasz błędy, jesteś wartościowy i wspaniały.
Anna Czarnecka
Mama nastoletnich bliźniaczek, wielbicielka jazzu, sztuki konceptualnej i Carla Gustava Junga. Psychoterapeutka, coach ACC ICF, arteterapeutka, trenerka rozwoju osobistego, magister sztuki. Pracuje w humanistycznym nurcie integracyjnej terapii doświadczeniowej, głównie w oparciu o Terapię Schematów, Gestalt, Terapię Skoncentrowaną na Emocjach oraz Focusing. Prowadzi terapię indywidualną osób dorosłych i młodych dorosłych. Stworzyła autorskie warsztaty opierające się na pracy z Krytykiem Wewnętrznym i Wewnętrznym Dzieckiem. Założycielka Ośrodka Psychoterapii i Coachingu INNER GARDEN. Odwiedź stronę autorki/autora: http://www.inner-garden.pl/